Dzisiaj opowiem Wam więcej o mojej kolejnej wizycie w telewizji śniadaniowej. „Pytanie na śniadanie” – czyli to samo miejsce co przed kilkoma miesiącami, lecz zupełnie inne odczucia towarzyszyły mi tym razem. Trzeci raz w telewizji śniadaniowej, drugi raz w „Pytanie na śniadanie”, pierwszy raz w dwupaku Tak, ciąża wiele zmienia. W sumie to wszystko zmienia!  

Dla leniwych i mniej ciekawych  TUTAJ całe nagranie z występu 27.12.2017 na temat – „BABY SHOWER – ORYGINALNE PRZYJĘCIA DLA PRZYSZŁEJ MAMY”

Wiele osób na Instagramie pytało mnie: „Jak było tym razem?” Odpowiem jednym słowem, po prostu:  „INACZEJ :)”

A dlaczego INACZEJ? Chyba wiedziałam co mnie czeka, a poza tym te emocje, które towarzyszą wizytom w telewizji (pomimo adrenaliny i stresu) są, uwierzcie mi na słowo, niezwykle przyjemne. 

TUTAJ macie dokładnie i szczegółowo opisany mój pierwszy raz w PnŚ. Wtedy to ja się stresowałam jak przed najważniejszym egzaminem życia. Prawie nie spałam, nic nie zjadłam przed, w ogóle to mnie to trochę sparaliżowało  A teraz po prostu wiedziałam co mnie tam czeka i byłam pewna, że idę opowiadać o czymś co jest moją pasją, przyjemnością, moim życiem! 

I tym razem Pani Ola – wydawca „Pytanie na śniadanie” zrobiła mi ogromną niespodziankę zapraszając mnie do TVP2 na kanapę.

Po pierwsze zadzwoniła dokładnie 2 tygodnie przed emisją, co było ooooogromie miłym zaskoczeniem, ponieważ zwykle zaproszenie przychodzi w ostatniej chwili i jest mało czasu na przygotowanie siebie i ewentualnych rekwizytów na wizję. Za trzecim razem miałam wreszcie całe mnóstwo czasu. A po drugie występ pokrywał się z rocznicą powstania „Zaskocz Mamę” – więc zaraz po odłożeniu słuchawki skakałam z radości, jak to po raz kolejny nie planując nic dzieje się coś wspanialego i to jeszcze w okrągłą rocznię – tą pierwszą jakże ważną.

Był telefon, była radość, ale zaczęła się też burza mozgów – co pokazać, co wziąć ze sobą, które Baby Shower Boxy zaprezentować na stole? A bo zapomniałam o najważniejszym! Zostałam zaproszona by opowiedzieć o moim autorskim produkcie – PRZYJĘCIA W PUDEŁKU, a ściślej BABY SHOWER W PUDEŁKU.

TUTAJ znajdziecie wszystkie edycje boxów, a zdecydowałam, że na wizji zaprezentuję:

PASTELOWY BABY SHOWER BOX

DIAMENTOWY BABY SHOWER BOX

MARYNARSKI AHOJ BABY SHOWER BOX

Zaproszenie (i rozmowa przed kamerami na taki temat) było dla mnie ogromnym wyróżnieniem, konkurencja na rynku jest duża, dekoracji na różne przyjęcia macie całe mnóstwo, a tu traf chciał, że właśnie mój pomysł urzekł redakcję. Byłam w siódmym niebie!

Przygotowania i kwestie przyziemne związane z wizytą w telewizji

Po pierwsze wiąże się to ze wstaniem skoro świt, a w sumie to nawet w środku nocy – w moim przypadku była to 4:30 !!! Wy wtedy smacznie chrapaliście, a ja byłam już pod prysznicem i głaskałam się po brzuchu, żeby nie stresować Maluszka taką dziwną pobudką.

Po drugie wiąże się to z tym, że w takich sytuacjach miło jak ktoś Ci towarzyszy i wspiera na duchu. Pomijając fakt, że ciężarne to mają te swoje humorki i nigdy nie wiadomo jak zareagują na stres i różne emocje, to jest to jednak występ przed kamerami, ba przed rzeszą ludzi i fajnie czuć za plecami, że ktoś jest i trzyma te przysłowiowe kciuki. Po raz kolejny mogłam liczyć w tej kwestii na męża i siostrę <3 Tak, oni też wstali ze mną o 4:30, też ledwo patrzyli na oczy, zjedliśmy malutkie śniadanko i ruszyliśmy w drogę 100 km do Warszawy. Są wspaniali!

Po trzecie wiąże się to z oczekiwaniem. Musiałam być na miejscu chwilę po 7/ około 7:15, miałam sporo dekoracji więc musiałam je najpierw pokazać scenarzystom, potem przygotować na wizję, czyli napompować balony, wyjąć rzeczy z boxów. Jednym słowem przygotować małe przyjęcie  A Lena i Kuba oczekiwali  na pół śpiąco, ale plus jest taki, że dają tam pyyyyyszną kawę, wodę, herbatę i przekąski. Można też poznać ciekawych ludzi i podyskutować na często śmieszne tematy. Sama obserwacja programu od kuchni była dla nas po raz kolejny nową przygodą.

Po czwarte musisz wyglądać dobrze i czuć się w tym wygodnie. A jako ciężarna to stawiałam to za priorytet  Wiecie na co postawiłam tym razem? Na sprawdzony krój mojej ulubionej sukienki. Little John – jesteście niezastąpieni. Polecam każdej wymagającej przyszłej Mamie.

Dokumenty – ważny punkt programu

Bez nich ani rusz. Na wstępie Ty i Twoi goście musicie okazać w recepcji dowody, bez okazania tożsamości nie wejdziesz za bramkę  Trzeba również podpisać zgodę na udostepnienie wizerunku.

CZAS – zupełnie inne poczucie czasu 

Wchodząc za specjalne drzwi „Pytanie na śniadanie” wkraczasz do małego świata tego konkretnego programu. Jest tam kawiarenka, poczekalnia, garderoba itd. I oprócz tych wszystkich osób, które wspólnie składają się na sukces programu zauważasz jedną wspólną cechę. CZAS dla nich płynie zupełnie inaczej niż dla zwykłego śmiertelnika pracującego w korporacji, sklepie czy na własnej działalności.

50 minut do wejścia na antenę – ja stoję zupełnie nieogarnięta, bez makijażu z pełną dekoracji pulą boxów – „co słyszę?” Proszę usiąść, za chwilę przyjdzie scenarzysta i na spokojnie omówicie sobie jak będzie wyglądał plan. Jednym słowem chill jakbyśmy mieli conajmniej tydzień na to 

W tym czasie udało mi się zaliczyć makijaż, wypić herbatę i szklankę wodę, ponudzić się, podenerwować się, poznać Izę Miko i jej mamę i zamienić z nimi kilka zdań na temat legalizacji pewnego produktu, napompować balony helem, ustawić ze scenografami plan i dekoracje itd. itd. itd

Ułamki sekundy nagle stają się ważne, każda minuta ma aż 60 sekund, na które składa się wartościowy materiał emisji. To nie rzeczywistość, gdzie na przygotowanie przyjęcia mam zawsze 3 godziny, to telewizja, tam masz tylko 5/10 min 

Przygotowania studio do wejścia na antenę

Zdjęcia w ruchu oddają to jak mało czasu było na umieszczenie wszystkiego i zaprezentowanie jak najatrakcyjniej. Na zdjęciu widać pomocne ręce Kuby <3 i panów scenografów, którym serdecznie dziękuję!

Chwilę przed wejściem na antenę dwa wdechy, uśmiech przed lustrem i RUSZASZ!!!!

WSZYSTKO gotowe, dekoracje stoją na swoim miejscu, plan gotowy, znak OK od realizacji  iiiiiiii teraz czeka nas już tylko jedno….

WCHODZIMY – AKCJA 

Co sobie myślisz te kilka sekund przed?

Wyjątkowo byłam bardzo opanowana, nie miałam suchości w gardle, czułam adrenalinę, ale mobilizującą, spojrzałam w prawo, gdzie stał mój team <3 i z uśmiechem czekałam na pytania. Prowadzący „za kulisami” byli przemili, rozładowali sytuację, przywitali się, dopytali o techniczne kwestie, imiona/nazwiska – to było bardzo profesjonalne.

PRZEMIŁY DUET: Monika Zamachowska i Michał Olszański

A kto był tego dnia ze mną na kanapie?

Poznajcie Martę – która prowadzi blog MeMum.pl  – to wspaniała Mama z pasją, która ma swoje  niezwykle ciekawe miejsce w sieci. Bardzo się cieszę, że zaproszenie do „Pytanie na śniadanie” pozwoliło poznać się nam w świecie rzeczywistym, ponieważ dotąd znałyśmy się jedynie z Instagrama. Marta organizowała baby shower swojej przyjaciółce i cieszę się, że mogła ze swojej strony opowiedzieć o takim wydarzeniu.

Czy miałam zaplanowany tekst, który muszę powiedzieć?

TAK! Zdziwię Was może, ale zaplanowałam sobie już wcześniej, że muszę powiedzieć o specjalnym rabacie dla widzów „Pytanie na śniadanie” i UDAŁO MI SIĘ  a nie było łatwo, bo nie wiedziałam, jakie dokładnie będa pytania.

Na resztę rozmowy nie przygotowywałam się jak na egzamin  Nie uczyłam się na pamięć zdań. Stawiałam na naturalną swobodną rozmowę bez spinania się i wciskania na siłę wyuczonych zdań.

Pewnie, jestem gadułą i ja to chciałabym gadać 40 minut  o tym co robię, jak robię, czego używam, ale czas antenowy jest bardzo drogi  takie gaduły jak ja trzeba temperować  hehe

Czas jak wiecie w telewizj szybko mija, ani się obejrzałam, a już kończyliśmy. Pozostała krótka chwila na sprzątanie i koniec – minęło, już po – odetchnij z ulgą, usmiechnij się, to był piękny poranek i leć dalej 

Słynny korytarz

Może dla jednych to obciach  ale ja bardzo lubie te zdjęcia ze słynnego korytarza w gmachu Telewizji Polskiej. Pomijając fakt, że to modne miejsce  wychodzą tam na prawdę świetne foty!  Super oświetlenie i piękna szklana przestrzeń dają cudowne tło do portretowych ujęć. My z Martą wykorzystałyśmy balony i w klimacie babyshowerowym pozowałyśmy z brzuszkami 

Choć dzielą nas setki kilometrów, dzieki TVP udało nam się poznać osobiście i na pewno jeszcze o nas wspólnie usłyszycie – szykujemy już wspolne działania 

Skomentuj