23.12.2016 roku nie miałam pojęcia co mnie czeka. Nie miałam pojęcia jaką ścieżkę wybiorę i w którym kierunku mnie poniesie. Nie miałam bladego pojęcia z jaką zmianą życia, potrzeb, pragnień i problemów będzie się to wiązało. Chciałam zaznać przyjemności związanej z posiadaniem „czegoś swojego”. Pragnęłam firmy, a w zasadzie konta firmowego w mediach społecznościowych, które było tak bardzo fascynujące. Pragnęłam odskoczni od korporacyjnej monotonii. Pragnęłam możliwości, które wreszcie pozwolą rozkwitnąć mojej charyzmie, mojej kreatywności, otwartości i spontaniczności. Pragnęłam być sobą i w głębi duszy czułam, że bycie samej sobie szefem mi na to pozwoli.

Nie będę przytaczać Wam dzisiaj co wydarzyło się w każdym kolejnym roku, nie będę cytować dat i sytuacji, nie będę radzić, nie będę wspominać, będę natomiast rozwijać jedną ważną myśl, którą usłyszałam, gdy początki nie były tak kwieciste. Ufam, że może choć jedna osoba, która to przeczyta poczuje przypływ sił wytrwałości, tak jak ja 5 lat temu.

Od bardzo mądrego człowieka usłyszałam kiedyś, gdy kolejny raz zasmuciły mnie prześmiewcze komentarze znajomych, że w życiu bardzo trudno jest robić coś po raz pierwszy, trudniej jeszcze nauczyć ludzi by robili to z nami. Każda „nowość” potrzebuje czasu, potrzebuje odbiorców, których nabywa z czasem. „Pamiętaj”, powiedział, „najpierw będą się z Ciebie śmiać, później gdy będziesz wystarczająco cierpliwa zacznie ich interesować, co właściwie robisz; a na koniec, gdy Twoja wytrwałość pozwoli Cie dotrwać do tego momentu – ZACZNĄ SZANOWAĆ, to co robisz i jak daleko zaszłaś.”

 

Pierwszy etap jest bardzo trudny, jestem pewna, że tylko nieliczni są w stanie go przetrwać. Słabsze charaktery bez wsparcia bliskich mogą szybko się poddać. Ja jestem z natury bardzo ambitna i uparta. Osoby, które w tym początkowym etapie śmiały się z biegającej z balonami Kingi – umacniały tylko moją chęć udowodnienia światu, że ta moja pasja kiedyś nas wszystkich zaskoczy. Jestem ogromnie wdzięczna tym, którzy od początku byli, którzy od początku wspierali dobrym słowem i radą, tym którzy ufali i którzy nie spekulowali, czy jej to pójdzie, czy jej się powiedzie, czy to w ogóle się przyjmie. Jestem wdzięczna i nigdy Wam tego nie zapomnę, że prosiliście mnie o pomoc w Waszych przyjęciach, że klikaliście „lubię to”, gdy nikt za bardzo nie wiedział o co chodzi. Dziękuję, że polecaliście mnie swoim znajomym, że ufaliście, iż mimo zupełnie innego wykształcenia dam radę!  To dzięki Wam dzisiaj mogę dumnie nieść dalej tą tezę w świat i motywować do działania nowe, ambitne osoby.

Czy już szanują to co robię?  Nie wiem. Chciałabym!

Z pewnością etap „zainteresowania” odczułam, także jestem na dobrej drodze, by projekt mojego zawodowego życia zdobył szacunek. Zależy mi na prawdziwym szacunku i o ten szacunek będę przez następne lata z pokorą pracować.

 

 

Na koniec raz jeszcze DZIĘKUJĘ! Dziękuję, że dzięki Wam mogę spełniać marzenia nie tylko innych, ale i swoje. Piszę ten wpis na blogu w swojej wyśnionej pracowni, która w głównej mierze będzie moim biurem. To tutaj będę tworzyć, odpisywać, dzwonić i odbierać.

 

Jakie mam marzenia na kolejne 5 lat?

Nigdy nie przestać marzyć! Stale się rozwijać, stale próbować nowych rzeczy i co najważniejsze motywować do zmian Was. Zmiany są bardzo potrzebne, kształtują nas i pozwalają jeszcze bardziej poznać siebie.

 

Do zobaczenia!

Zdjęcia wykonała Katarzyna Krupa @5881_ w dniu otwarcia mojej pracowni.

Tutaj link do całego reportażu z tego magicznego dnia <3

Skomentuj